Radosław Matysik kilkanaście minut reanimował 15-miesięcznego Pawełka, który wpadł do przydomowego stawu w Strzelcach Namysłowskich. Podczas zdarzenia mężczyzna był już po służbie, ale postanowił wrócić do remizy po zestaw ratunkowy. Kilkunastominutowa reanimacja dziecka przed przyjazdem pogotowia ratunkowego uratowała życie Pawełkowi.
Do przydomowego stawu wpadł 15-miesięczny chłopczyk, który wspólnie z innymi maluchami bawił się na podwórku. W tym czasie matka chłopca przygotowywała deser dla wszystkich dzieci. Kiedy kobieta wróciła, zobaczyła, że syn unosi się na wodzie i nie daje oznak życia. Na pomoc pospieszyła ciotka, która wyciągnęła dziecko z wody. Wtedy zjawił się strażak Robert Matysik. Mężczyzna był właśnie po służbie. Pobiegł do remizy miejscowej OSP po zestaw ratunkowy. Przez kilkanaście minut, do czasu przyjazdu pogotowia, reanimował malucha. Maluch został zabrany do szpitala. Dzisiaj jest już w domu cały i zdrowy.
Źródło: Nowa Trybyna Opolska (nr 156; 05/06-07-2008) / GK