Pożar potrafi wyrządzić wiele zła, strażacy wiedzą o tym najlepiej. Dlatego trudno im zrozumieć, gdy ktoś podkłada ogień umyślnie.
A jednak i do takich akcji strażacy wyjeżdżają. Co jakiś czas dowiadujemy się, że przyczyną pożaru było podpalenie. Miały też miejsce nieliczne przypadki, gdy sprawcami byli strażacy. Zarówno Państwowa Straż Pożarna jak i ochotnicze straże pożarne starają się nie dopuszczać do tego, by w ich szeregach znaleźli się ludzie, którzy nie rozumieją idei ratowania życia i mienia. Dlatego do zdarzeń takich dochodzi incydentalnie, ale nawet te rzadkie przypadki wyrządzają krzywdę wielkiej rzeszy strażaków, którzy niemal każdego dnia narażają swoje życie i zdrowie, by pomóc innym.
Działalność OSP to także edukacja, a nasz miesięcznik czytają nie tylko strażacy ochotnicy, pragniemy wszystkich zachęcić, by informowali o konsekwencjach grożących za podpalenia. Mówią o nich specjaliści z dziedziny prawa, psychologii i ubezpieczeń.
Prokurator Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk
Podpalenie jest przestępstwem i w każdym przypadku jest ścigane przez prokuratora. Niezależnie od tego czy dotyczy budynku mieszkalnego, gdzie występuje zagrożenie dla ludzkiego życia lub zdrowia, czy też podpalona zostanie np. szopa stojąca na odludziu. Prawo jest surowe i każdy taki czyn zagrożony jest karą więzienia. Fakt, że podpalił strażak, będzie okolicznością dodatkowo obciążającą, gdyż jest on bardziej świadomy skutków, które w wyniku jego czynu mogą nastąpić. Dlatego prokurator będzie żądał wyższego wymiaru kary.
Prawo jest bardzo surowe, jeśli sprawca wywołuje pożar, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach (tzn. którego wartość przekracza obecnie 1 mln zł.). Wówczas podlega karze pozbawienia wolności od roku aż do 10 lat.
Jeśli zostanie ustalone, że sprawca podpalenia działał nieumyślnie grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.
Chcę podkreślić, że nawet ugaszenie pożaru w porę nie zwalnia sprawcy od odpowiedzialności karnej.
Z kolei, jeśli ktoś sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo pożaru podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Zachowania takie są nierzadkie i polegają na tym, że np. sprawca rozlał substancję łatwopalną, bądź zerwał przewody wysokiego napięcia, ale do wypadku nie doszło, albo rzucił palący się niedopałek papierosa w lesie, czy też jak to się często zdarza wypalał trawy w pobliżu zabudowań, ale na szczęście ogień nie rozprzestrzenił się i nie doszło do wybuchu pożaru.
Najsurowszą karę ustawodawca przewidział dla sprawcy, jeśli wywołany przez niego pożar spowodował śmierć człowieka lub ciężkie obrażenia wymagające długotrwałego leczenia. Wówczas sąd może wymierzyć sprawcy od dwóch, aż do 12 lat więzienia.
Psycholog mł. bryg. Cezary Dobrodziej
Przede wszystkim ustalmy, że mit krążący o piromanach, którzy grasują na danym terenie, nie ma w tym wypadku zastosowania. Piromania, jako chorobliwa żądza podpalania, to rzadki przypadek i występuje zazwyczaj przy niektórych zaburzeniach psychicznych: psychopatii, padaczce, otępieniu czy niedorozwoju umysłowym. Piroman podpala w celu zaspokojenia żądzy, rozładowania napięcia i nie ma to nic wspólnego z motywacjami młodych czy pijanych ludzi. Ci podkładają ogień z chęci zysku, zemsty, potrzeby wyrażenia protestu, zaimponowania innym, czy też z nudów. A to przykład ograniczenia intelektualnego, niedojrzałości emocjonalnej i społecznej. Taki podpalacz nie myśli o tym, że pozbawia jakąś rodzinę dobytku, podstaw egzystencji. Co więcej, całkowicie odbiera jej poczucie bezpieczeństwa, bo przeżycie pożaru uznawane jest za jedno z najbardziej traumatycznych, urazowych doświadczeń jakie spotykają ludzi. Przy czym psychoza strachu ogarnia całą społeczność – sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy także boją się grasującego w okolicy podpalacza, który dziś podpalił stodołę, a jutro może spalić dom albo szkołę.
Sprawca nie zdaje sobie sprawy, że gdyby mieszkańcy dopadli go przed policją, mogłoby dojść do linczu.
Cierpi również prestiż i autorytet strażaków ochotników, na który każda jednostka pracowała latami, a często i pokoleniami.
Sprawca podpaleń nie przewiduje również konsekwencji jakie czekają jego samego oraz bliskie mu osoby. Etykieta podpalacza przylgnie do niego na całe życie i będzie prześladować również jego rodzinę. Taka osoba nie ma szans na zrehabilitowanie się w społeczności, w której żyje.
Rzecznik prasowy PZU Michał Witkowski
Gdy przyczyną szkody powstałej w nieruchomości jest pożar, wówczas ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie osobie ubezpieczonej, która poniosła stratę.
Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkodę, jeśli własność została podpalona przez osobę pozostającą z ubezpieczonym we wspólnym gospodarstwie domowym.
W przypadku, gdy podpalaczem jest osoba obca, to ubezpieczyciel może wystąpić przeciwko sprawcy z roszczeniem o zwrot wypłaconego odszkodowania, jeśli pozwalają na to przepisy prawa i postanowienia umowy ubezpieczenia. Podpalacz powinien liczyć się ze wszelkimi konsekwencjami swojego czynu – również finansowymi.
KODEKS KARNY PRZEWIDUJE SUROWE KARY DLA SPRAWCÓW PODPALEŃ
Art. 163.§1 pkt. 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Art. 163.§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Art. 16.3 § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w §1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Art.164. §1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163 §1, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art.164. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Redakcja
Do pobrania
Oświadczenie o zapoznaniu z treścią artykułu 163 §1 i 168 Kodeksu Karnego