Młodzieżowy obóz szkoleniowo-wypoczynkowy w górach „Trening czyni mistrza”

Początek sierpnia 2011r był dla Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych z Lipnika i Porąbki okazją do zacieśnienia więzi koleżeńskich oraz do wzbogacenia wiadomości i umiejętności z różnych dziedzin.

W integracyjnym obozie szkoleniowo- wypoczynkowym w Wiśle- Czarnym uczestniczyło 34 druhów: 15 osób pochodziło z MDP z Porąbki (gmina Porąbka) ,a 19 z MDP z Lipnika (miasto Bielsko- Biała).

Pobyt trwał 5 dni, a dzieci i młodzież w wieku 9- 17 lat zakwaterowana była w 6 namiotach wojskowych. Jeden z namiotów był namiotem gospodarczym , kolejne cztery namioty to namioty sekcyjne, ostatni namiot zajmowała kadra. .Obóz usytuowany był na prywatnej polanie w środku świerkowego lasu. Zaplecze sanitarne oraz  kuchenne mieliśmy zapewnione w miejscowej jednostce OSP Wisła Czarne, które oddalone było od obozowiska niespełna 150m.

Większość czasu młodzież podzielona na cztery sekcje, poświęciła na wspólne ćwiczenia i zabawy. Zwiedziliśmy też muzeum naszego najlepszego skoczka w Wiśle. Spędziliśmy niezapomniane chwile w basenie oraz w Leśnym Parku Niespodzianek.  Odbyliśmy też całodniową wycieczkę na Baranią Górę.

W trakcie obozu realizowano zajęcia szkoleniowo-specjalistyczne z zakresu udzielania przedlekarskiej pomocy medycznej oraz organizacji ochrony przeciwpożarowej i zapobiegania pożarom. Uczestnicy obozu zdobywali specjalności pożarnicze. Największą popularnością cieszyła się specjalność ratownika medycznego, co niewątpliwie było wynikiem przeprowadzenia niezwykle ciekawych zajęć na fantomie Ambu oraz torbie R1. Zdobyło ją 34 uczestników obozu. Wśród innych często zdobywanych specjalności znalazły się: pomocnik strażaka, znawca zasad przeciwpożarowych, specjalista podręcznego sprzętu gaśniczego. Sześciu uczestników obozu ukończyło kurs dowódców MDP (trzech druhów z Porąbki oraz 3 druhów z Lipnika). Przeprowadzony on został wg programu zatwierdzonego przez Prezydium Zarządu Głównego ZOSP RP z dnia11 kwietnia 2006 roku. Nie można też było zapomnieć o zajęciach teoretycznych i praktycznych CTIF. W zajęciach sportowych panowała zdrowa sportowa rywalizacja pomiędzy Porąbką a Lipnikiem . Rozegrane zostały mecze piłki nożnej i siatkówki. Dużą popularnością cieszyła się gra, która nosiła nazwę „Król wykopu”.

W pamięci druhen i druhów najdłużej pozostanie noc z 4 na 5 lipca 2011roku. Tak wspomina tę noc „tygrys”, jeden z uczestników obozu:„Od samego rana w dniu 4 lipca  uczestniczyliśmy w zajęciach medycznych. Uczyliśmy się jak transportować rannego na noszach, jak profesjonalnie zabandażować rany - wiadomo każdy strażak musi to umieć - podkreśla dwunastoletni „ tygrys”. Po kolacji poszliśmy rozegrać ostatni już mecz w piłkę nożną pomiędzy naszymi jednostkami. Mecz trwał 90 min i zakończył się remisem 11:11. Zadowoleni wracaliśmy z boiska, myśląc o tym, kto pierwszy będzie pod prysznicem. Pierwszeństwo miała pierwsza warta, która stawała na posterunku o godzinie 21:30. Byłem bardzo podekscytowany, gdyż była to moja pierwsza warta na tym obozie. Miałem ją pełnić wraz z trzema kolegami do godziny 24:00. Dla wielu z nas było to niesamowite przeżycie. Ubrano nas w kilka rozmiarów za duże ubranie koszarowe, na głowach mieliśmy kaski, przepasani byliśmy pasem, a w dłoni trzymaliśmy latarki i radiostację. Radiostacja potrzebna była do kontaktowania się  z dowódcą warty, którą w tym dniu pełnił sam Komendant obozu. Jak wiadomo wszystko co fascynujące, kiedyś się kończy- podkreśla 12-letni tygrys. Wybiła 23:55 i przekazaliśmy wartę naszym starszym o 2 lata kolegom.

W radosnym nastroju wróciliśmy do naszego sekcyjnego namiotu nr 1, w którym 7  naszych kolegów chrapało w najlepsze. Zmęczeni po warcie i całym dniu zajęć szybko zasnęliśmy. Nagle o godzinie trzeciej nad ranem rozległ się dźwięk syreny strażackiej napędzanej ręcznie, ciemną noc rozświetliły błyski świateł z naszych pięknych samochodów strażackich. Komendant w trybie natychmiastowym kazał stawić się każdej z 4 sekcji przed swoim namiotem i oznajmił, że zaginął jeden z naszych kucharzy, który wyszedł o godzinie 2-ej w nocy i do tej pory nie wrócił. Każda z sekcji otrzymała swojego pełnoletniego dowódcę i wyruszyła na poszukiwania. Po 15 minutach marszu przez las na wzniesieniu zobaczyliśmy naszego kucharza. Podbiegliśmy cała sekcją i zobaczyliśmy go całego we krwi (jak się potem okazało był to ketchup). Podjęliśmy natychmiastowe działania. Dowódca kazał przez radio powiadomić mi wszystkie pozostałe sekcje, że odnaleźliśmy dh kucharza. W czasie gdy moi koledzy stabilizowali funkcje życiowe poszkodowanego, zadysponowałem deskę i zestaw PSP R1. Prosiłem też o helikopter, ale usłyszałem w radiu, że nie ma możliwości wylądowania, więc przenieśliśmy poszkodowanego w miejsce, gdzie mogła dojechać nasza prywatna karetka obozowa. Bardzo zmęczony, ale zadowolony udałem się ze swoją sekcją do naszego miejsca noclegowego. Piątek był ostatnim  dniem pobytu na  obozie. Komendant pozwolił nam spać do godziny 8:00. Ucieszyliśmy się wszyscy, bo po tak wyczerpującej akcji każdy strażak, nawet najdzielniejszy marzy o śnie!!

Wszystkie zajęcia szkoleniowe prowadziła wykwalifikowana i doświadczona kadra, którą stanowili zawodowi ratownicy medyczni, strażacy, opiekunowie MDP.

Zdobytą w trakcie szkolenia wiedzą uczestnicy musieli wykazać się w ostatnim dniu obozu na specjalnym egzaminie praktycznym, który stanowił podsumowanie obozowej pracy. Obóz zakończył się ślubowaniem na uczestnika obozu. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy dyplom.

Środki finansowe na organizację obozu Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych otrzymaliśmy od naszych jednostek. Podziękowania składamy obu prezesom Druhowi Andrzejowi Gałuszce (Prezes OSP Porąbka ) Druhowi Sordylowi (Prezes OSP Lipnik), którzy nie szczędzili pieniędzy na szkolenie młodzieży. Wszyscy mamy świadomość, że ta młodzież już za kilka lat będzie służyła mieszkańcom naszych miejscowości.

Wszystkie zdjęcia dostępne są na stronie www.straz.porabka.pl (załącznik mdp wycieczki)

Szymon Kastelik - Kwatermistrz obozu Wisła-Czarne 01-05 08.2011 r.

Opiekun MDP OSP Porąbka