Dają, czy odbierają?

Ze strażakiem ochotnikiem z województwa kujawsko-pomorskiego, byłym wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, posłem na Sejm RP, członkiem Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP Zbigniewem Sosnowskim rozmawia Dorota Pardecka.

Dotacja 82 mln zł dla OSP to połowa podatku VAT, który ochotnicze straże pożarne wpłaciły do budżetu tylko w 2016 roku. W roku 2017 OSP zapłaciły już 230 mln zł podatku VAT. Wynika z tego, że państwo daje dwa razy mniej pieniędzy, niż pobrało od OSP w roku 2016 i blisko trzy razy mniej, niż wzięło od nich rok później?

Mają to być pieniądze przeznaczone na realizację zadań z zakresu kultury, krzewienia sportu, propagowania zasad udzielania pierwszej pomocy. Ale z tego, co mi wiadomo, chodzi o organizowanie różnego rodzaju festynów i pikników. Odnoszę wrażenie, że to pieniądze wyborcze, żeby organizować pikniki poparcia dla władzy.

Zdaję sobie sprawę, że państwo przeznacza więcej niż 82 mln zł, bo są jeszcze środki na zakup samochodów i sprzętu ratowniczo-gaśniczego. Ale nie jest tak, jak mówią rządzący, że tych pieniędzy w ostatnim czasie jest więcej niż w przeszłości. Jeśli weźmiemy pod uwagę dużą podwyżkę VAT-u, który w 2016 roku został podniesiony z 8 do 23 procent, i z tego tytułu bardzo znaczący wzrost wpływów do budżetu państwa oraz że pozbawiono Zarządy Wojewódzkie Związku OSP RP finansowania zakupów z Narodowego i Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, to w rzeczywistości pieniędzy nie jest więcej. Poza tym znacząco wzrosły ceny sprzętu, czyli relatywnie za te same pieniądze można dzisiaj kupić mniej. Należy też pamiętać, że w 2016 roku komendant główny PSP wyszedł z inicjatywą zmiany Ustawy o ochronie przeciwpożarowej, w wyniku czego pozbawiono strażaków ochotników pieniędzy z firm ubezpieczeniowych. Jeśli weźmiemy rok 2016, 2017, 2018 i 2019, to mamy kolejne kilkadziesiąt milionów złotych, których pozbawiono OSP. W samym tylko roku 2019 to jest kwota około 30 mln zł.

Zgodnie z ustawą środki z firm ubezpieczeniowych rozdzielał na OSP Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP, a po zmianach zostały one w całości przypisane komendantowi głównemu PSP. Czy uważa Pan Minister, że komendant nie przekazuje tych pieniędzy OSP, choć zobowiązuje go do tego ustawa?

Nie tylko myślę, ale jestem pewny. Sprawdziłem to już w roku 2018 i jestem przekonany, że na województwo kujawsko-pomorskie udzielona została tylko jedna dotacja w wysokości 30 tys. zł. A działa tu 850 ochotniczych straży. Na województwo powinno więc trafić znacznie więcej środków ubezpieczeniowych, tak jak to było przed przekazaniem ich w zarząd komendantowi głównemu PSP. Pan komendant Suski przeznaczył jakieś pieniądze na obozy szkoleniowo-wypoczynkowe dla młodzieżowych drużyn pożarniczych, ale znowu nie są to takie pieniądze, jakie były przeznaczane przed zmianą w ustawie. A w roku 2019 w ogóle nie słyszałem, żeby w naszym województwie jakaś jednostka otrzymała środki na zakup sprzętu przeciwpożarowego. Dlatego uważam, że do tych 82 mln zł powinno się dodać jeszcze pieniądze z puli środków ubezpieczeniowych, których znakomita większość ochotniczych straży do tej pory nie otrzymała. Z przykrością stwierdzam, i mam tu absolutną pewność, że te 82 mln zł to pieniądze, którymi władza chce kupować głosy wyborcze. Utwierdza mnie w tym decyzja, że OSP dano czas na składanie wniosków do 10 września, czyli tylko 19 dni. Proszę zwrócić uwagę, jakie tempo władza narzuca na realizację tego zadania. Rządzący mają świadomość, że będzie to trudne w tak krótkim czasie.

Strażacy zwracali nam uwagę, że nie ogłoszono, do kiedy wnioski zostaną rozpatrzone i przyjęte, czy kilka OSP może realizować jeden projekt i wnioskować razem, ile czasu strażacy będą mieli na realizację zadania i do kiedy trzeba będzie je rozliczyć?

Gdyby rządzący chcieli postępować racjonalnie i odpowiedzialnie, gdyby rzeczywiście zależało im na pomocy ochotniczym strażom, to ta ustawa powinna być przyjęta co najmniej w ubiegłym roku albo w ostateczności w pierwszym kwartale tego roku. Przecież większość imprez, które organizują ochotnicy, odbywa się do września. To pokazuje, że te pieniądze nie mają tak naprawdę służyć strażakom na realizację ważnych zadań, tylko są pieniędzmi mającymi służyć politycznym wyborczym celom. A jeśli chodzi o opublikowany 22 sierpnia tryb udzielania dotacji, to nic nam on nie mówi. Na przykład, czy nagrody dla zwycięzców w organizowanych zawodach mogą być w postaci sprzętu ratowniczego? W jakiej części dotację tę można przeznaczyć na te cele? Jak już wcześniej usłyszałem, najlepiej gdyby za te pieniądze były organizowane pikniki. Jakie pikniki? Na których mogliby się pokazywać pan komendant główny i komendanci wojewódzcy PSP, którzy stali się etatowymi działaczami politycznymi partii rządzącej? Widać przecież wyraźnie, że to co dziś robią rządzący, ma służyć politycznym celom, a nie strażakom i to jest najbardziej przykre. Nie chodzi o to, żeby przyznawać dotację i wydać pieniądze racjonalnie dla dobra ochotniczych straży. To populizm polityczny, bo za chwilę mamy wybory, które partia rządząca chce za wszelką cenę wygrać.

W opublikowanym na internetowej stronie Komendy Głównej PSP liście wiceminister Jarosław Zieliński pisze, że dotację można przeznaczyć na przykład na materiały do zajęć edukacyjnych, fantomy do szkoleń z pierwszej pomocy…

To kolejna publikacja, z której niewiele wynika. Czy na przykład można przeznaczyć te pieniądze na szkolenia z kwalifikowanej pierwszej pomocy dla członków OSP? Przecież dałoby się przeszkolić wielu strażaków ochotników w tej dziedzinie. Dotknęła Pani sedna sprawy. Dziś nie zasady prawne są podstawą do działania, ale jakieś przedwyborcze listy, liściki, w których udziela się pewnych sugestii.

Pamięta Druh, jak komendant główny PSP odmówił finansowania kursów z kwalifikowanej pierwszej pomocy, nie uznając jej jako elementu działań ratowniczych? Związek wcześniej przeznaczał na te szkolenia gro środków z firm ubezpieczeniowych, bo jest to jedno z kluczowych zadań wykonywanych przez ochotników. Na szkolenie strażaków z pierwszej pomocy władza nie chciała dawać pieniędzy, a na promowanie udzielania pomocy daje?

To był rok 2016, gdy rządzący zdecydowali o odebraniu ochotnikom środków z firm ubezpieczeniowych. Wtedy pan komendant powiedział, że finansowanie szkoleń z KPP nie wchodzi w grę z tych pieniędzy, bo to nie jest działalność ratowniczo-gaśnicza. Ja pytałem, co to jest w takim razie, jeśli szkolenie nie jest przygotowaniem strażaka do działań ratowniczych. To pokazuje, z jakim przerażającym brakiem kompetencji mamy do czynienia. A dlaczego dają pieniądze na promowanie, a na szkolenia nie? Ponieważ dziś nie liczy się fachowość i przygotowanie do ratowania, ale przedwyborcza propaganda.

Z listu wiceministra Zielińskiego dowiedzieliśmy się, że nawet ubrania wyjściowe mogą ochotnicy zakupić w ramach tej dotacji.

Do tej pory słyszeliśmy, że mundury wyjściowe dla ochotników nie mogą być kupowane ze środków pochodzących z budżetu państwa ani z firm ubezpieczeniowych. Zarzucano nam, że wcześniej je kupowaliśmy. Komendant Suski przez ostatnie cztery lata wielokrotnie odmawiał strażakom ochotnikom mundurów wyjściowych, była też o tym mowa w raporcie NIK. Co więcej! Nawet mundury koszarowe, na co wielokrotnie zwracałem uwagę w parlamencie i na posiedzeniach Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, też nie mogą być finansowane ze środków państwowych. Teraz mamy czarno na białym, że tylko przed wyborami wszystko jest możliwe, bo władza ma się spodobać strażakom. Tylko okazać się może, iż jedna jednostka otrzyma 50 tys. zł dotacji, a kilkadziesiąt OSP nie dostanie ani grosza. Nigdzie nie jest napisane, że każda jednostka otrzyma 5 tys. zł. Podczas prac nad ustawą nikt też nie potrafił mi odpowiedzieć na pytanie, jakie kryteria będą decydowały o przyznaniu tej dotacji i do tej pory nie zostały one ogłoszone. Można się domyślać, że głównym kryterium będą związki z PiS. Która straż je ma, ta szybko pieniądze dostanie, tak jak to ma miejsce przy dotacjach ze środków ubezpieczeniowych.

Logicznie myśląc, to rządzącym powinno zależeć, żeby jak najwięcej straży otrzymało dotację przed wyborami.

Tak, ale nie służy temu krótki czas na składanie wniosków wyznaczony przez rządzących. Nie wszystkie OSP są na tyle sprawne, żeby w kilka dni stworzyć projekt, a potem rozeznać rynek, wybrać najlepszą ofertę i złożyć wniosek. Mamy szczyt prac polowych, wielu strażaków i członków zarządów OSP jest teraz zajętych w swoich gospodarstwach. Poza tym strażacy myślą racjonalnie, lubią sobie zaplanować, na co wydać pieniądze i działać zgodnie z jakimś harmonogramem, a nie natychmiast rzucać wszystko i działać w pośpiechu, bo ktoś ich pogania ze względu na zbliżające się wybory. Przez to nie wszystkie OSP będą mogły z tej dotacji skorzystać i to jest nie w porządku.

Zaproponowaliście, aby dotacja była przyznawana przez gminy, ale parlament ten zapis odrzucił. Dlaczego?

Zwróciliśmy uwagę na to, co zresztą konsultowałem z prezesem Zarządu Głównego Związku OSP RP, że racjonalniej byłoby, gdyby środki spłynęły do gmin, dla których byłoby to zadanie zlecone, i strażacy u siebie na miejscu podpisywaliby umowy z wójtami. Sejm przyjął naszą poprawkę, ale Senat to rozwiązanie odrzucił i ostatecznie to minister, poprzez komendantów PSP, będzie udzielał dotacji. To jest też dodatkowe obciążanie komend PSP, które nie wyrabiają się z papirologią i szkoleniem ochotników.

Gdyby robiły to gminy, byłaby szansa, że więcej OSP otrzyma te pieniądze i sprawy toczyłyby się o wiele szybciej?

Oczywiście. Zwłaszcza że gminy wspomogłyby słabsze jednostki w formalnościach. Niestety mamy złe rozwiązanie, bo jaką wiedzę na temat lokalnej działalności kulturalnej, oświatowej czy sportowej i rekreacyjnej ma komendant główny czy powiatowy PSP? Żadnej, a więc nie ma uzasadnienia dla takiego trybu. Najlepszą wiedzę na te tematy mają wójtowie, burmistrzowie i zarządy gminne Związku OSP RP.

Jakie działania w mijającej kadencji podjął Parlamentarny Zespół Strażaków?

Dzisiejszą działalność Parlamentarnego Zespołu Strażaków nazwałbym szczątkową. Nie prowadzi żadnej większej działalności, nie pracuje nad ustawami rozwiązującymi problemy OSP i PSP. Zbiera się bardzo rzadko i nic z tego nie wynika. Kiedyś był to zespół o charakterze międzyklubowym, ponadpartyjnym, bo skupiał głównie pasjonatów i przyjaciół pożarnictwa. Dziś zdominowany przez partyjniactwo i podporządkowany działalności partii rządzącej ma być narzędziem chwalenia władzy i to mówię z pełną odpowiedzialnością. Z przykrością muszę powiedzieć, że nie pochylił się nawet nad sprawą obywatelskiego projektu ustawy o dodatkach do emerytur dla strażaków ochotników biorących udział w akcjach ratowniczych. Ja wypowiadałem się na ten temat w parlamencie kilka razy, Zespół ani razu.

Dziękuję za rozmowę