Kilka tysięcy druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej codziennie walczy ze skutkami wielkiej wody w każdym zakątku Małopolski.
- Stanowią integralną część armii, która włączyła się do wojny z żywiołem. Niczym żołnierze wzięli na siebie jej główny ciężar - nie ma wątpliwości Jerzy Lysy, wójt gminy Bochnia, gdzie rzeka Raba zalała kilka wsi, m.in. Cikowice i Proszówki.